michal wisniewski michal wisniewski
1344
BLOG

Lewica i trybalizm

michal wisniewski michal wisniewski Polityka Obserwuj notkę 9

Rafał Ziemkiewicz z zażenowaniem opisywał przypadki wypowiedzi osób które z przerażeniem patrzyły na "eksplozję emocji patriotycznych". Warto zauważyć, że w tym kontekscie pojawiły się - choćby ze strony różnorodnych ideologów lewicy oskarżenia o "trybalizm", "zachowania stadne" etc. Na stronie "Krytyki Politycznej" można było znaleźć takie absurdy, jak stwierdzenie (autorstwa Manueli Gretkowskiej), że Polacy obudzili się nagle w kraju w którym rządzi... niedemokratyczny Kościół Katolicki.  Problem - na który niewiele osób zwróciło uwagę jest taki - że środowisko "przerażonych" postępuje wobec identycznego schematu. Różnicą tkwi jedynie w fakcie - iż uznaja się za członków innego środowiska niż ci, których krytykują. De facto... uznają się ni mniej ni więcej, za członków innego.... "plemienia".

Nikogo nie powinno dziwić, że "Gazeta Wyborcza" przychylnie publikowała podobne głosy. Osoby które tworzyły "Gazetę" dokładnie takiej samej ideologii wierzyli w latach młodości. Zanim przejdziemy jednak do "Gazety Wyborczej" warto spojrzeć czym jest "trybalizm". Trybalizm to więc utrzymywanie się w społeczeństwach narodowych dawnych podziałów i odrębności klanowych lub plemiennych; też: silne poczucie takiej odrębności. Grupa o której mówimy stworzyła w państwie własny klan oparty na bardzo silnym spoiwie "sprzeciwu" wobec wartości takich jak "tradycja", "tożsamość kulturowa", "patriotyzm". Jednoczenie się wokół wartości "anty" jest podstawowym elementem tworzącym choćby negatywny model patriotyzmu jakim jest nacjonalizm (który zamiast na wartości pozytywne kładzie większy nacisk na negatywne spojrzenie na "obcych"). Na tym zreszta polega głosowanie dużych częsci elektoratu w każdych wyborach - nie głosuje się "na kogoś" ale "przeciwko komuś". Środowisko o którym mówimy stworzyło wiec własną kulturę, własne obyczaje plemienne i poczucie własnej odrębności. http://pl.wikipedia.org/wiki/Plemi%C4%99 - należy zauwazyć, że środowisko lewicy o którym mówimy spełnia warunki wyróżnienia "plemienności" - plemię ma świadomość bliskiego pokrewieństwa, posługuje się tym samym dialektem i jest połączone wyznawaniem tego samego kultu religijnego. Definicja "krewniacza" plemienia może być też, w niektórych przypadkach (np. plemiona słowiańskie), zastąpiona definicją terytorialną. Na podstawie tej charakterystyki widzimy więc, że "pokrewieństwo biologiczne" nie jest cechą konieczną - i może być zastąpione innym czynnikiem konstytuującym poczucie "bliskości". Może być rozpatrywane w wymiarze abstrakcyjnym - jako związek terytorialny, ale należy uznać, że podobną rolę pełni silna świadomość bliskości ideologicznej. Istotą jest bowiem poczucie przynależności do grupy.

Ciekawy był w tym aspekcie tekst Olgi Tokarczuk - która pisząc o "powrocie obyczajów plemiennych" krytykuje rytuały pogrzebowe właściwe tradycyjnemu obrządkowi i.... postuluje zastąpienie ich innymi - dojmujący brak alternatywnych, świeckich, ludzkich rytuałów zbiorowych (http://www.krytykapolityczna.pl/Opinie/Tokarczuk-Znowu-zaczynamy-przypominac-plemie/menu-id-1.html)

Jako że życie społeczne jest podstawową cechą cywilizacji człowieka - należy po prostu stwierdzić, iż z jednego "plemienia" wyodrębniła się grupa, która po utworzyła inne plemię, będące w mniejszości ale marzące o narzuceniu swoich wzorców społeczności z której się wywodzi.

Nagła erupcja wartości z którymi owo mniejsze plemię walczy wzbudziło zaś wśród jego członków autentyczne przerażenie i wizję własnej słabości. Naturalnym więc odruchem było szybkie zwarcie szeregów - lub - mówiąc bardziej wprost - "zbicie się do kupy".

Poparcie jakie otrzymali przerażeni od "Gazety Wyborczej" wydaje się absolutnie naturalne. Należy zauważyć, iż w młodości wiele osób (a może nawet wszyscy) którzy stworzyli środowisko "Gazety" należało do ideowych komunistów. Pisał o tym wprost Adam Michnik i przypomniał to ostatnio w związku ze śmiercią Kapuścińskiego Daniel Passent (który szczerze przyznał, że chodziło po prostu o nic innego - jak o.... flirt ze stalinizmem członków tego środowiska). Sam Michnik bez ogródek wspominał, jak to w latach młodości co poniektórzy "biegali po wsiach z radosnym komsomołskim śpiewem" a aparat PZPR uznawany był  za... wypaczający idee prawdziwego komunizmu (rządzący Polska po prostu "nie dośc uważnie przeczytali dzieła Marksa i Lenina").

Nie ma więc wątpliwości - że sprzeciw wobec zastanych wzorców kulturowych, tradycji oraz "wartości patriotycznych" był właściwy również tamtej grupie. Na blogu http://thinkmatter.salon24.pl/174336,falszyzm-gazety-wyborczej mogłem przeczytać elementy wywiadu z Jerzym Jedlickim - stwierdza on, że na wymiar wspólnotowy ojczyzny składają się „hymn, godło, chorągiew, pobojowiska, świątynie, uświęcone miejsca, mity, bohaterowie, i ci prawdziwi i ci legendarni”. Absolutnie fantastyczny w tym kontekście fragment, na który autor cytowanego bloga nie zwrócił dostatecznej uwagi. Chodzi o wywiad z Charlesem Taylorem opublikowany przez "Wyborczą" - "Patriotyzm można zbudować na innych wartościach niż kult poległych. My w Kanadzie jesteśmy np. dumni, że mamy lepszy system ochrony zdrowia niż w USA. I to nas łączy". Kim jest Charles Taylor?  Otóż Taylor jest tzw "komunitarystą" (communitarism). Komunitaryzm jest niczym wiecej - niż odmianą komunizmu - akceptującą co prawda liberalizm ustrojowy - ale nastawioną już przeciwko indywidualizmowi  (uznaje tzw "prymat roli instytucji "wspólnotowych").

Co oferuje ów Taylor? Otóż dokładnie taki sam "trybalizm" tyle że oparty na innej podstawie. Ponieważ lewica bohaterów zbyt wielu nie ma - należy stworzyć sztucznie "cokolwiek" - wokół czego będzie mogła połączyć sie grupa. Nawet jeśli owo "coś" ma być tak sztuczne jak... system ochrony zdrowia (...)  Warto przy okazji zwrócić uwagę na negatywny aspekt owego "nowego trybalizmu" - zamiast oddania szacunku "bohaterom" (wartość pozytywna) - spoiwem ma być fakt, iż "jestesmy lepsi od nich bo mamy lepszy system opieki zdrowotnej" (zakamuflowana wartośc negatywna).

Absurd logiczny wobec jakiego stanęliśmy jest doprawdy koszmarny.

I tutaj powróciliśmy do postawowego elementu właściwego ideologii komunistycznej - czyli do próby stworzenia "nowego socjalistycznego człowieka" i nowego społeczeństwa.

Tyle tylko, że przerażeni widokiem biało-czerwonych flag nie mają do zaoferowania absolutnie niczego. Ich jedynym celem jest zastąpienie starych świątyń nowymi a starych bohaterów jakimkolwiek ich substytutem.

Wojna o stworzenie nowego "komunistycznego" społeczeństwa nigdy bowiem nie dobiegła końca.

**

W następnym odcinku: Trybalilistyczna geneza środowiska które stworzyło "Gazetę Wyborcza". Mit żydowskości i zachowania stadne.

 

"Rewolucja Francuska zaczyna się wciąż na nowo, bo wciąż mamy do czynienie z jedną i tą samą rewolucją. W miarę jak posuwamy się przed siebie, jej finał oddala się i ginie w mroku (. . . ). Zmęczyło mnie ciągłe branie za port tego, co okazuje się zwodniczą mgłą, i często zapytuję sam siebie, czy rzeczywiście istnieje ów stały ląd, którego tak długo poszukujemy, czy naszym przeznaczeniem nie jest raczej nieskończone żeglowanie po pełnym morzu". Alexis de Tocqueville . Informacja dodatkowa - Ponieważ ten blog to nie chlewik, mr offy i tym podobna zbieranina wstępu tutaj nie ma.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka