Przeczytalem teraz kilka zdan pod wpisem Klopotowskiego.
Do dnia dzisiejszego bylem przekonany ze ojciec Wajdy zginal w Katyniu.
Tak podaje tez informacja na stronie Wajda.pl
http://www.wajda.pl/pl/o_sobie.html
Tymczasem w "sieci" krazy informacja ze:
"aktem zamykającym wszystkie niedomówienia co do osoby zamordowanej w Katyniu była publikacja życiorysów ofiar w Wojskowym Przeglądzie Historycznym (lista ta była drukowana w latach 1989-1994). Według historyków, wspomniany już w 1943 r. zamordowany „kapitan Karol Wajda” to rzeczywiście „Karol Konrad Erazm Wajda, kapitan, syn Stanisława i Marii z Königów”.
Nie miał on nigdy nic wspólnego z Jakubem Wajda, synem Kazimierza (czyli ojcem Pana Andrzeja)."
Jak wyglada wiec sprawa z ojcem Wajdy?