Apel Powiernictwa Polskiego, aby Polska odebrała uprzywilejowany status mniejszości niemieckiej uważam za najzupełniej słuszny. Oczywiście, miałbym nadzieję że tak sie jednak nie stanie, natomiast strona niemiecka zmieni wreszcie obecnie obowiązujące prawo, które jest przecież efektem polityki nazistowskiej. Polska uczyniła ze swojej strony wszystko, aby w najlepszy sposób zagwarantować specjalne przywileje dla mniejszości niemieckiej, co można wytłumaczyć jedynie chęcią wzmocnienia dobrosąsiedzkich stosunków. Niestety, po stronie niemieckiej nie widać żadnych oznak podobnej inicjatywy. Można powiedzieć więcej - niemieckie poparcie dla Polski odnośnie wejścia do UE miało specyficzny charakter. Tuż po historycznym zjednoczeniu Niemcy chciały pokazać, iż stanęły w awangardzie Unii i są inicjatorem zmian służących jej rozwojowi. Uznałbym wręcz, że motywy pomocy dla Polski w zasadniczej mierze miały podłoże "egoistyczne". Podobnie jak egoistyczne (przynajmniej częściowo) mogą być motywy bogatego biznesmana, przekazującego wysoką sumę pieniędzy na cel społeczny. Zależy mu przede wszystkim na błysku fleszy, opinii "filantropa" oraz poważaniu w określonej sferze. Cel pomocy wybierany jest przypadkowo.
Powiernictwo Polskie myli sie jednak, uznając iż polityka Berlina ma charakter Polsce nieprzychylny. W tym bowiem zakresie polityka ta jest dowodem całkowitej ignorancji oczekiwań Polski. Nie widać żadnej chęci ani woli poświecenia czasu i wysiłku na rzecz uregulowania tej materii.
W Niemczech żyje 2 miliony osób o polskich korzeniach. W obecnej sytuacji są oni dyskryminowani, gdyż osoby pochodzenia niemieckiego cieszą sie w Polsce zupełnie innymi przywilejami. Stanowisko Powiernictwa Polskiego można uznać za właściwe, gdyż nie jest zrozumiałe, dlaczego Niemcy mają ignorować zasadę wzajemności.